Podróż pierwsza z moich przyszłych dalekich, więc skoro pierwsza to komercyjna:P Pomysł zrodził się w kwietniu. Zbliżał się koniec liceum, matury itd. Rodzice w ramach nagrody za dobre wyniki w liceum kazali mi wybrać jakąś wycieczkę zagraniczną (wiedzą, że uwielbiam podróżować). Tyle, że oni spodziewali się, że u mnie gdzieś dalej oznacza Portugalię, albo Grecję... A ja korzystając z okazji w wyszukiwarkę od razu wybrałem Egipt:)
Potem było przekonywanie mamy (jak zawsze:D) przez miesiąc, że mogę spokojnie sam pojechać i że Arabowie nic mi nie zrobią. Pozostało tylko zdać matury:P
Po zdaniu matur (na szczęście pomyślnie:D), wyborze oferty, załatwieniu formalności... pozostało wyczekiwać tego upragnionego terminu i przygody życia:P
Wylot do Hurghady miałem z wrocławskich Strachowic. Na lotnisku stawiliśmy się wcześniej, odebraliśmy voucher z biletami i innymi niezbędnymi dokumentami z biura podróży. Bagaże oddane, ostatnie uściski i pożegnanie z rodzicami, bramka kontrolna na której strażnikowi nie spodobało się że miałem buteleczkę 160ml pasty w żelu wypełnionej w połowie (a można max. 100ml) i hejaaaaaaa... witaj przygodo!!!:P