Czas domowej siesty się skończył. Trzeba teraz połączyć pracę i obowiązek z czymś przyjemnym, czyli jak zarobić robiąc coś co się lubi???:)
Spędzę, jak to już robię od kilku lat, dwa tygodnie w Niesulicach, pod namiotami nad jeziorem:) Przez dwa tygodnie jako instruktor żeglarstwa, będę uczył ludzi jak się posługiwać tym zgrabnym pojazdem zwanym żaglówką, jak okiełznać siły natury dla swoich potrzeb i jak czerpać z tego jak największą przyjemność, a zarazem jak zachować przy tym bezpieczeństwo. Jednym słowem będę przygotowywał do egzaminu, który czeka ich na koniec turnusu:)
Jezioro Niesłysz nie jest jakimś wielkim akwenem, ale należy do najczystszych jezior na Ziemii Lubuskiej i na pewno do miejsc, które mają szczególny urok. Inaczej nie jestem w stanie wyjaśnić dlaczego wracam tam co roku, gdzie przy deszczowej i zimnej pogodzie pod namiotami warunki nie nazwie się przyjemnymi i luksusowymi:) Jeśli pojedzie się tam raz w dzieciństwie, będzie się tam wracać jako młodzież, a potem jako dorosły człowiek. Magii tego miejsca nie da rady wyjaśnić inaczej jak poprzez przeżycie tego samemu, na własnej skórze:)
Zapewniam was, że kiedy wieczorem kładziecie się na pomoście wśród ciszy, przerywanej jedynie przez rechot żaby, i patrzycie na czyste, nieskazitelne niebo, kiedy widzicie każdą gwiazdkę osobno, co nie jest możliwe w skażonym światłem mieście, to budzi się w was "coś". To "coś" daje wam taki wewnętrzny spokój, po roku ciężkiej pracy, po prostu człowiek czuje, że w tym miejscu wypocznie, naładuje swoje "akumulatory".
Poza tym, człowiek spotyka się z ludźmi, których nie widział cały rok, jest masa rzeczy do obgadania. A kiedy w ruch pójdą gitary i ruszy śpiew szant.... noc kończy się o 4.30 nad ranem:) Tymczasem obowiązki wzywają do pobudki o 7.00 rano:)
Podsumowując. Dwa tygodnie jako instruktor żeglarstwa w cudownym miejscu jakim jest Jezioro Niesłysz. Wypłata=dodatkowa kasa na wyprawę do Turcji:DD