Po półtoragodzinnym locie, lądujemy na lotnisku koło Burgas. Na zewnątrz wita ciepełko i piękne słońce:) Przechodzimy szybko przez kontrolę, odbieramy bagaże i wymieniamy na początek 10 euro. Wychodzimy przed lotnisko i pojawia pierwszy "problemik" - Jak dojechać do Burgas. Taksówkarze (nie cierpię drani, zedrą z ciebię każdy grosz) proponują podwózkę za 80złoty za 20km. Od razu dziękujemy i szukamy dalej. Autobusów nie ma. Zastanawiamy się nad stopem, w końcu to blisko, gdy wpadam na pomysł aby się do kogoś dołączyć i wyjdzie taniej. Radek od razu pyta: "A kogo my tu znamy???"... Hmmm... Myślę chwilę, rozglądam się i zauważam te dwie dziewczyny z samolotu:D Odpowiadam Radkowi, wskazując na dziewczyny:)
Podbiegam do dziewczyn i zaczyna sie rozmowa:
P: Hej dziewczyny. Jedziecie może do Burgas? Nie mamy transportu i szukamy z kim można się zabrać:D
Jedna z dziewczyn zaskoczona mówi:
K: Jedziem do Sunny Beach.
P: A gdzie to jest? Po drodze do Burgas?
K: Nie wiem:-) (potem po kilku sekundach) Może zabierzecie się z nami?
P i R: SZOK!!! Patrzymy na siebie z Radkiem, odpowiedź nasuwa się bez rozmowy >>> To są wakacje, pełen spontan.
P: Jedziemy. A co tam!!!:D
Dogadujemy się z "szoferem" dziewczyn - Gieorgijem-wytatuowanym Bułgarem, który nie znał żadnego języka poza bułgarskim - że jedziemy z dziewczynami. Zgadza się bez problemu. Potem ładujemy na siłe bagaże 4 osób do niedużego samochodu i w drogę:D
Jak się okazało Sunny Beach jest 10-15km od lotniska ale w przeciwnym kierunku niż Burgas:) Niezły początek, zamiast do celu, to my się oddalamy:D Ale nie skorzystać z zaproszenia takich ładnych dziewczyn byłoby grzechem:)
Gieorgij oprócz braku znajomości języków, okazał się cierpieć na brak znajomości przepisów drogowych, czego dowód dał nam wyprzedzając "na trzeciego" przy zerowej widoczności:D W pewnym momencie stresika nam narobił:)
Okazuje się, że nasze dobre koleżanki są siostrami. Kamila - 20 lat i Karina - 17 lat. Obie są z Krakowa:D W Sunny Beach mają własny apartament w hotelu >> los nam sprzyja:P