Do Londynu dolecialem planowo. Potem autobus do centrum. Zakupuje calodniowy bilet na wszystkie srodki transportu. Metrem przepchalem sie do Camden i spotykam Mirka:) Zostawiam bagaze u niego w pracy. Caly dzien sie krecilismy po miescie - Piccadilly Square, Trafalgar Square, Buckingham Palace, Downing Street, Big Ben, London Eye, Tower Bridge i na koniec przechadzka po Camden i obiad w malajskiej knajpie (Max Orient Luxury Oriental Buffet, 10 funtow pelne jedzenie szwedzki stol, czyli jesz ile zmiescisz:D). Pogoda piekna ale jakos kurz w oczy dawal sie we znaki.
Potem pozegnanie i jazda na Stansted. W autobusie na lotnisko poznaje mila pare z Polski, leca ze mna do Kuala Lumpur, a potem dalej leca na Bali w podroz poslubna. Czekanie na odprawe, niestety doplata 5 funktow za nadwage 1kg. Przy odprawie mnostwo Malezyjczykow. Poznaje wtedy miedzy innymi Lulu, sliczna Malajke, z ktora rozmawialem sobie troche i z ktora mialem opisana pozniej sytuacje na koltnisku w KL.
23.55 co do sekundy wylot na spotkanie z przygoda:)
Lot odbyl sie nad Niemcami, Polska, Afganistanem, polnocnym Pakistanem, polnocnymi Indiami.