W skrocie: Palac Krolewski piekny, ale na pewno za drogi.
Jak dobrze wiecie, od polowy marca biezacego roku, do poczatku czerwca w Bangkoku trwaly wielkie zamieszki, demonstracje. Grupa zwana "czerwonymi koszulami" byla przeciwna obecnemu premierowi Tajlandii, domagala sie jego dymisji. W walkach smierc ponioslo okolo 80 osob cywilnych, kilku zolnierzy i dwoch dziennikarzy.
Przechodzac przez wielki bazar zauwazylem, ze pewien facet w czerwonej koszuli sprzedaje plyty z nagraniami amatorskimi oraz innymi z calego swiata odnosnie rewolucji w Bangkoku. Puszczal ten film na mini odtwarzaczu DVD. Mowie wam, to co zobaczylem nie pokazywano w naszych telewizjach, ani innych zachodnich. W srodku dnia, przez cale miasto przejezdzajace czolgi i wozy opancerzone. Po miescie lata wiecej wojska niz zwyklych ludzi. Co chwile slychac bylo padajace strzaly. Na kilku nagraniach amatorskich bylo pokazane jak wojsko zastrzelilo pare osob i jak reszta padla na ziemie i lezala dlugi czas nieruchomo bojac sie o swoje zycie. Widac bylo jak krew splywala ulica i ludzie nic nie mogli zrobic, bo wojsko strzelaloby do nich, posadzajac ich o bycie z "czerwonymi". Na innych ujeciach widac bylo jak zachodni dziennikarze niczym larwy, podchodzily do ludzi placzacych, cierpiacych albo nawet martwych >> wszystko dla "dobrego" zdjecia. W innym ujeciu widac jak wojsko brutalnie aresztowalo grupke ludzi. Jeden dziennikarz podszedl za blisko aby zrobic zdjecie i dostal karabinem w twarz.
Razem ze mna ogladala ten film bardzo duza grupa Tajow. Gdy tylko na ekranie pokazywal sie premier, krzyczeli wsciekli (co rzadko u nich sie zdarza), wyklinali, pokazywali "fuck you" w kierunku ekranu. Jeden z ogladajacych powiedzial mi, ze zaden Taj nie uwaza premiera za mieszkanca ich kraju. Mowia ze nawet nie wyglada jak Taj, ze jest obcy.
Kiedy innego mlodego Taja zapytalem czy do zamieszek dojdzie ponownie, smialo odpowiedzial ze tak. I to pewnie niedlugo. W narodzie sie gotuje, ludzie maja dosc rzadu, a po tym co sie stalo w stolicy tym bardziej. Z reszta mimo iz nic nie wskazuje ze cokolwiek sie w miescie dzialo, widac drobne wspominki z tego w postaci spalonych aut, pozostawionych gdzieniegdzie spalonych opon, w niektorych budynkach sa powybijane szyby. Policja blokuje nieraz niektore ulice, a dosc czesto zatrzymuje na przeglad podejrzane auta.
Na koniec dosiadlem sie do grupki Tajow w moim wieku, studentow. Siedzieli z boku bazaru popijac swoje autorskie drinki:) Porozmawialem z nimi chwile o ostatnich wydarzeniach. Powiedzieli ze to dosc drazliwy i smutny temat. W tym pokojowym kraju zginelo az tylu niewiinych ludzi. To powiekszylo tylko gniew narodu. Mlodzi, bardziej niz starsi, chca zmian. Uwazaja, ze obecny premier nawet nie daje im poczucia ze zyja w demokratycznym panstwie. Kiedy spytalem, czy jak dojdzie do ponownych zamieszek i znowu na ulice wyjedzie wojsko to oni tez wyjda walczyc. Po chwili ciszy ze smutkiem odpowiedzieli, ze tak mimo iz ich rodzice tego nie pochawalaja. Ze jesli chce sie zmian, to trzeba je wywalczyc jak nie dzialaja metody pokojowe.